poniedziałek, 31 grudnia 2012

Czyżby nowe książki Cassandry?

Magnus Bane, Wysoki Czarownik Brooklynu, jest w "Darach Anioła" i "Piekielnych Maszynach". Jest jedną z ulubionych i najczęściej mówionych postaci w obu tych seriach. Teraz, Cassandra Clare, autorka obu serii [...] postanowiła opublikować "Kroniki Magnusa Bane" na cześć Magnusa. Będzie w formie e-booku, zaczynając od Lutego 2013r, opublikowane przed filmem "Miasto Kości".

Akcja jest umiejscowiona na tle błyszczącego obecnego Los Angeles, a seria opowiada o Emmie Carstairs, najsilniejszym wojowniku i najbardziej utalentowanym młodym Nocnym Łowcą od czasów Jace Waylanda, oraz o przyjacielu Emmy od broni – Julianie Blackthorn’ie. Pomimo skomplikowanych uczuć Emmy do Juliana, ta dwójka musi stworzyć zespół aby zbadać demoniczny spisek, który rozciąga się od klubów czarnoksiężników na Sunset Strip, aż po zaczarowane morze, które rozciąga się wzdłuż plaż Santa Monica

Runy








Czy możecie sobie wyobrazić, że Cassandra Clare i John Green mogliby napisać razem książkę?

John: Więc, myślałem o tym, żeby napisać książkę o dwóch nastolatkach zakochujących się w sobie.
Cassandra: Tak, ale ich miłość jest niemożliwa, bo...
John: Chłopak ma 23 lata, a dziewczyna 15, tak?
Cassandra: Świetnie! a chłopak jest naprawdę gorącym towarem.
John: Tak gorącym, że nawet inni chłopcy są nim zainteresowani.
Cassandra: I wreszcie chłopak i dziewczyna mogą być razem.
John: Ale nagle on umiera.
Cassandra: JESTEŚ GENIALNY! I co teraz zrobi dziewczyna?
John: Popełnia samobójstwo, bo to było dla niej zbyt wiele.
Cassandra: O mój Boże, ta książka na pewno się sprzeda!
John: Ludzie to pokochają!


z bloga Cassandry Clare ;)


I.... zdjęcie Luka z Clary!

sobota, 29 grudnia 2012

Dlaczego Will Herondale nienawidzi kaczek?



Will niecierpliwie wbił obcasy swoich butów w biurko w bibliotece. Jeśli byłaby tu Charlotte, powiedziałaby mu, aby przestał niszczyć meble, chociaż połowa mebli w bibliotece nosiła ślady wieloletniego używania – rysy w filarach, gdzie on i Jem ćwiczyli szermierkę poza salą szkoleniową, odciśnięte ślady butów na wykuszu okiennym, gdzie siedział czytając wiele godzin. Książki z podniszczonymi stronami i popsutymi grzbietami, odciski palców na ścianach.
Oczywiście, jeśli byłaby tu Charlotte, nie robiąc tego, co aktualnie robi albo obserwowania Tessy, gdy zmienia się w Camille i z powrotem.
Jem siedziałby naprzeciwko bibliotecznego stołu, okazjonalnie mówiąc jakąś zachętę albo radę. Will, odchylając się w tył z jabłkiem w ręku, które ukradł z kuchni, udawał, że ledwie zwraca na to uwagę.
Ale zwracał uwagę. Tessa chodziła tam i z powrotem po pokoju, zaciskając po bokach dłonie dla lepszej koncentracji. Jej zmiana była fascynująca do oglądania: był to szmer gładkiej tafli wody zakłócony przez rzucony kamień, jej brązowe włosy zmieniały się w blond, jej ciało zmieniało się w taki sposób, że Will nie potrafił oderwać wzroku. Był na tyle nieuprzejmy, by gapić się na panie tak bezpośrednio, ale i tak był zadowolony z tej szansy.
Był? Zamrugał oczami, jakby w ten sposób zdołał wyczyścić myśli. Camille była piękna – jedna z najpiękniejszych kobiet, jakie spotkał. Ale jej uroda go mroziła. Była, jak mawiał Jem, jak martwy kwiat trzymany pod szkłem. Jeśli jego serce zabiło mocniej, to tylko z powodu Tessy. Tłumaczył sobie, że to fascynacja tak niezwykłą magią, a nie uroczym grymasem, gdy podczas próbowania chodu Camille wpadła w lekki poślizg, lub gdy sukienka zsunęła się z ramienia, albo sposób, w jaki włosy opadły na jej policzki i szyję, gdy kręciła głową z frustracją.
Podniósł jabłko leżące obok niego i zaczął je ostatencyjnie polerować o swoją marynarkę, mając na celu ukrycie nagłego drżenia rąk. Uczucia do Tessy Gray były nie do przyjęcia. Uczucia do każego były niebezpieczne, ale do tej dziewczyny, która zamieszkała w Instytucie – kogoś, kto skomplikował jego plany, były w szczególności niebezpieczne.
Wiedział, co musi zrobić w takiej sytuacji – odsunąć ją od siebie, zranić ją, sprawić, by go znienawidziła. A jednak wszystko buntowało się w nim przeciw takiej idei. To dlatego, że była sama, bezbronna, tłumaczył sobie. Okrucieństwem byłoby zrobienie czegoś takiego.
Zatrzymała się w miejscu, i wyrzucając ręce w górę z frustracji, zawołała:
- Ja po prostu nie mogę chodzić w ten sposób! Camille wydaje się ślizgać...
- Za bardzo skierowujesz swoje stopy na zewnątrz, gdy idziesz – powiedział Will, co nie do końca było prawdą. To było okrutne na ile mógł taki być, a Tessa posłała mu ostre spojrzenie – Camille chodzi delikatnie, jak faun między drzewami. Nie jak kaczka.
- Nie chodzę jak kaczka.
- Lubię kaczki – powiedział Jem. – Szczególnie te z Hyde Parku.  Uśmiechął się w bok do Willa – pamiętasz, jak karmiłeś je drobiowym pasztetem, żeby zobaczyć, czy uda ci się wyhodować kaczki kanibale?
Czuł, że Jem zaczął się trząść ze śmiechu obok niego. Co Jem mógł wiedzieć o uczuciach do kaczek – sam wiedział, że to niedorzeczne, aby mieć tak skomplikowane uczucia do ptactwa wodnego, ale nie mógł nic poradzić. Wiązały się one ze wspomnieniami z wczesnego dzieciństwa.
W Walii staw był naprzeciwko dworu. Jako dziecko Will często chodził rzucać suchy chleb kaczkom. Bawiło go, że mógł oglądać walki o suche kawałki jego śniadania. Było tak do czasu – do jednej z kaczek, wielkiej krzyżówki – gdy uświadomiła sobie, że chłopiec nie ma więcej chleba w kieszeniach goniła go i mocno ugryzła w palec.
Miał wtedy sześć lat i galopem wrócił do domu, gdzie ośmioletnia Ella i przełożony wysłuchali ze śmiechem jego historii i opatrzyli jego palec. Nie myślałby już o tym, gdyby nie to, że następnego ranka, od strony kuchni, czekała na niego owa kaczka-krzyżówka z koralikowatymi oczami wbitymi w Willa. Zanim zdążył się ruszyć, ptak rzucił się na niego, dziobiąc po bokach, a gdy chłopiec zaczął krzyczeć, obrażony zniknął w krzakach.
Gdy tym razem Ella opatrywała jego palce, spytała:
- Co zrobiłeś dla tej biednej istoty, Will? Nigdy wcześniej nie słyszałam o planach zemsty u kaczek.
- Nic! – zaprotestował z oburzeniem. – Po prostu nie miałem dla niego więcej chleba, więc mnie ugryzł.
Ella spojrzała na niego powątpiewająco. Ale tej nocy, zanim poszedł spać, rozsunął zasłony w swoim pokoju aby popatrzeć na gwiazdy – i zobaczył, na środku dziedzińca nieruchomo stała kaczka, wpatrująca się w okno jego sypialni.
Jego krzyk przywołał Ellę. Wspólnie patrzyli przez okno na kaczki, które pojawiły się, gotowe spędzić tam całą noc. Ella pokręciła głową.
- Załatwię to – machnęła czarnym warkoczem i podkradła się na dół.
Will zobaczył przez okno, że siostra wyszła na zewnątrz. Przez chwilę wydawało mu się, że z nimi rozmawia. Po kilku minutach wyprostowała się, a kaczka okręciła się, poruszyła skrzydłami i wyszła z dziedzińca. Ella wróciła do środka.
Kiedy weszła do jego pokoju, Will siedział na łóżku i patrzył się na nią wielkimi oczami.
- Co ty zrobiłaś?
Uśmiechnęła się z zadowoleniem.
- Doszliśmy do porozumienia, kaczki i ja.
- Jakiego rodzaju porozumienia?
Ella wyszczotkowała swoje ciemne włosy, pochyliła się i pocałowała go w czoło na dobranoc.
- Nie musisz się martwić, kochany. Idź spać.
Will zasnął, a kaczka nigdy więcej mu nie przeszkadzała. Kilka lat później spytał Elli, co zrobiła, by pozbyć się tej natrętnej rzeczy, ale ona tylko uśmiechnęła się i potrząsnęła głową. Gdy uciekł po jej śmierci i był w połowie drogi do Londynu pamiętał ten pocałunek w czoło – niezwykły gest dla Elli, która nie była tak otwarta jak Cecily, której nie mógł oderwać od swoich poszarganych rękawów – i to wspomnienie było jak gorący nóż wbijający się w brzuch; zwijał się z bólu i płakał.
Rzucanie pasztetów drobiowych w parku było pomocne, pomyślał. Ella, Ella, Ella, pomyślał, ale śmiech Jema odepchnął ból wspomnień. Pomyślał tylko, jak zadowolona mogłaby być jego siostra, widząc go roześmianego w tej zieleni, gdzie miał tyle ludzi, którzy go kochali, a nie tak jak teraz, gdy miał tylko jedną taką osobę.
- Też to jedzą – powiedział, gryząc jabłko. Wyćwiczył swój wyraz twarzy tak, by nie było widać, o czym właściwie myśli. – Krwiopijcze, małe bestie. Nigdy nie ufaj kaczkom.
Tessa spojrzała na niego z ukosa, i przez pojedyńczą chwilę miał wrażenie, że ona widzi w nim o wiele więcej, niż mógłby przypuszczać. W końcu to była Tessa – szare oczy w odcieniu morza i przez chwilę patrzył na nią, zapominając o wszystkim innym – jabłkach, wampirach, kaczkach i wszystkim innym na świecie, co nie było Tessą Gray.
- Kaczki – wymamrotał Jem tak cicho, że Tessa nie dosłyszała. – Jesteś szalony, wiesz o tym?
Will oderwał oczy od Tessy.
- Och, wiem.

z bloga Cassandry

Nawiązując do 5 części sagi "Dary Anioła"




środa, 26 grudnia 2012

Wesołych Świąt!

Spóźnione życzenia, niemniej równie prawdziwe. Samych gadżetów Nocnych Łowców pod choinką ;)
Jeśli o tym mowa - wreszcie doczekałam się "Miasto Zagubionych Dusz", i niedawno skończyłam czytać. Cassandra mnie nie zawiodła, chociaż przyznam, że bajeranckie zmiany akcji wbijały mnie w fotel ;)

Na stronie C.C przeczytałam coś takiego:
   Jeśli Will Herondale byłby doktorem...
Pacjent1: Doktorze, boli mnie brzuch..
Will: Obawiam się, że ma pan Demoniczną Ospę.
Pacjent2: Ostatnio bardzo często kaszlałem.
Will: To Demoniczna Ospa.
Pacjent 3: Ratunku! Zostałem postrzelony!
Will: DEMONICZNA OSPA!

Jeśli chodzi o mój drobny prezent Gwiazdkowy, to cytaty z "Mechaniczna Księżniczka", ze strony Cassandry. Oto i one:

- Nie chcesz nam pomóc - zwrócił się Will do Magnusa. - Nie chcesz stanąć przeciwko, jako wróg Mortmaina.

***

- Cóż, możesz go winić? - Woolsey wyrósł obok, cały w żółtym jedwabiu. - Co mógłbyś mu zaoferować, ci byłoby dla niego wartościowe?

***

- Dam ci wszystko, czego chcesz - powiedziała Tessa niskim głosem, który Will poczuł aż w kościach. - Wszystko, jeśli zdołasz nam pomóc w ratowaniu Jema.

***

Magnus złapał w dłonie swoje czarne włosy. - Boże. Dwoje z was. Mogę popytać. Znajdźcie niecodzienne szlaki żeglugowe. Stara Molly...

***

- Byłem u niej - powiedział Will. - Coś wystraszyło ją tak bardzo, że nawet nie wyczołga się ze swojego grobu.

***

Woolsey prychnął.
- I nic ci to nie powiedziało, mały Nocny Łowco? Jeżeli to jest naprawdę tego warte, to tylko przedłuży życie waszego przyjaciela o kilka miesięcy, może rok. On i tak umrze. A im wcześniej on umrze, tym wcześniej dostaniesz jego narzeczoną, tę, którą kochasz. - Posłał rozbawione spojrzenie Tessie. - Naprawdę powinniście odliczać dni do jego śmierci, a ta nadejdzie z wielkim hukiem. 


wtorek, 27 listopada 2012

środa, 21 listopada 2012

Cytat z... Miasta Zagubionych Dusz

No, adepci na Nocnych Łowców, trochę matmy - ile jeszcze dni do premiery? Hmmm?
Poprawna odpowiedź to 7 dni! Czujecie już przedsmak emocji z przygodami Jace'a i Clary, Magnusa i Aleca, Isabelle i Simona, Maii i Jordana, Jocelyn i Luke'a ? Ja bardzo. Czuję, że to będzie udany prezent na mikołajki (trochę przedwczesny)

A teraz cytat!



 "Zabij mnie, siostrzyczko. Zabijając mnie, zabijesz też Jace'a."

czwartek, 15 listopada 2012

Oficjalny zwiatun Miasta Kości!

Wreszcie się doczekaliśmy - oficjalny zwiastun Miasta Kości ze strony Cassandry Clare!
http://www.mtv.com/videos/movie-trailers/856885/the-mortal-instruments-city-of-bones.jhtml#id=1697426
lub
http://www.cassandraclare.com/
Jeśli ktoś życzy sobie tłumaczenie - proszę pisać ;) Na pewno znajdę czas! 

wtorek, 13 listopada 2012

Cytaty z Miasta Zagubionych Dusz

Jace przeskoczył jednym ruchem lądując obok Clary. Kleknął i przyciągnął ją blisko, przesuwając po niej dłońmi, jego czarno-złote oczy były zaniepokojone. Złapała go za nadgarstki
-Nic mi nie jest- powiedziała. Jej serce waliło, krew wciąż śpiewała w jej żyłach. Jace otworzył usta by coś powiedzieć, ale ona pochyliła się i położyła dłonie po obu stronach jego twarzy, wbijając w nie paznokcie. -Czuję się dobrze- powiedziała i pocałowała go gwałtownie i intensywnie, a on oddał pocałunek, wymięty, spocony, krwawiący, czuła słony smak w ustach jednak nie wiedziała czy to była jego krew czy jej.

***

-Oj, zamknij się- powiedziała i pocałowała go. To odniosło nieznacznie większy sukces. Simon całował już wcześniej Isabelle. Uwielbiał kształt jej miękkich ust, to jak jego dłonie czuły się w jej długich, ciemnych włosach. Ale kiedy przytuliła sie do niego mocniej, poczuł także ciepło jej ciała, jej długie, nagie nogi tuż przy nim, tętno jej krwi - i trzaśniecie jego kłów kiedy się wysunęły.

piątek, 9 listopada 2012

Cytaty z Miasta Straconych Dusz


-Chcesz żebym przyprowadził Isabelle?
-Isabelle tam jest?- Magnus próbował ukryć rozbawienie, mimo wszystko.
-Ona... ona, ah, została na noc.
-Alec będzie zachwycony słysząc to. Może moglibyśmy urządzić pojedynek, by rozstrzygnąć kto ma cię zabić pierwszy, on czy Jocelyn.- Magnus wybuchł śmiechem.

***


Jace uniósł brew.
- No co? - spytał skonsternowany Alec.
- Nie zrozum mnie źle, ale pachniesz jak Magnus.
Alec się zarumienił.

wtorek, 6 listopada 2012

Cytaty z "Miasta Zagubionych Dusz"

Simon, cały czas próbowałam się do ciebie dodzwonić, ale wygląda na to, że masz wyłączony telefon. Nie mam pojęcia, gdzie teraz jesteś. Nie wiem, czy Clary zdążyła ci już powiedzieć, co się stało dzisiaj w nocy. Ja muszę iść teraz do Magnusa i bardzo bym chciała ciebie również u niego zastać. Nigdy się nie bałam, ale w tym momencie boję się o Jace'a. Boję się o mojego brata. Nigdy cię o nic nie prosiłam, Simon, ale teraz proszę. Proszę przyjdź. - Isabelle

***


Usłyszała, gdy się zbliżył i odwróciła się. Jej blada twarz zbladła jeszcze bardziej, kiedy usiadł przy niej.
-Simon- powiedziała na wydechu. -Nie byłam pewna czy przyjdziesz...
-Cześć, Rebecca- odpowiedział.

sobota, 3 listopada 2012

Cytat z "Miasta Zagubionych Dusz"

 -Coś ty zrobił mojemu kotu?- zapytał Magnus, wchodząc z powrotem do pokoju z dzbankiem kawy w ręku i kubkami kręcącymi się wokół jego głowy jak model planet krążących wokół słońca. -Piłeś jego krew, prawda? Mówiłeś, że nie jesteś głodny!







Cytat z "MECHANICZNEJ KSIĘŻNICZKI"

- Jem powiedział mi, co Ragnor Fell powiedział o moim ojcu - powiedział Will. - Dla mojego ojca istniała jedyna kobieta, którą kiedykolwiek kochał, i albo ona należałaby do niego, albo nikt inny. Ty jesteś dla mnie. Kocham cię, i będę kochać tylko ciebie aż do śmierci.



Cytaty z "Miasta Zagubionych Dusz"

-Czemu to zrobiłeś? - zapytała Clary.
- Czemu co zrobiłem?
- Pomogłeś mi wtedy.
- Jesteś moją siostrą.
Przełknęła ślinę. W świetle poranka twarz Sebastiana miała w sobie nieco koloru. Wzdłuż szyi miał lekkie poparzenia od posoki demona, którą został ochlapany.
- Do tej pory nie obchodziło cię to, że jestem twoją siostrą.
- Nie obchodziło?
Jego czarne oczy szybko ją zlustrowały.
- Nasz ojciec nie żyje - powiedział. - Nie miał żadnych innych krewnych. Ty i ja jesteśmy ostatni. Ostatnimi z Morgensternów. Jesteś także jedyną osobą, której krew płynie w moich żyłach. Jesteś moją ostatnią szansą.


***


Więc tak wyglądał jej brat. Tak naprawdę wyglądał. Blada twarz, same wypukłości i płaszczyzny, wysoki i szczupły w czarnym stroju. Jego włosy były srebrno-białe, nie ciemne jak wtedy, gdy spotkali się pierwszy raz, pofarbowane pod kolor włosów prawdziwego Sebastiana Verlacka. Jego naturalnie blady kolor lepiej mu pasował. Oczy miał czarne, pełne życia i energii.
Stał przy nim Jace, a jego złote włosy błyszczały w bladych promieniach słońca. Ale nie był to Jace, jakiego Clary sobie wyobrażała tak często przez ostatnie dwa tygodnie...

piątek, 2 listopada 2012

Harald Zwart o filmie "Miasto Kości"

     Harald Zwart, dyrektor "Dary Anioła: Miasto Kości" 20 października odpowiedział na pytania fanów na temat postępu kręcenia filmu, pracy z utalentowaną obsadą oraz drażnił się z nami mówic, że testowy zwiastun nadejdzie "bardzo szybko"
O stronie technicznej produkcji:

"Postaram się napisać jak najwięcej rzeczy o procesie tworzenia "Miasta Kości" w filmie, i nadać każdemu zainteresowanemu choć trochę poczucia tego, jak to jest reżyserować film taki jak ten."

O sugestiach nakręcenia "Piekielnych Maszyn" (chociaż to bardzo wstępne)

"Nie mam pojęcia, co będzie dalej. Powinniśmy się skupić na tym najpierw"

O jego ulubionej scenie w dotychczas nakręconych scenach:

"Trudno powiedzieć. Demoniczna Dorothea bijąca Nocnych Łowców wywołała najwięcej śmiechu"

O wierności filmu do książki:

"Pracowaliśmy bardzo blisko z Cassandrą. To ciężkie, zmienić długą, świetną książkę jak ta w film. Musieliśmy dokonywać wielu wyborów"

O tym, czy "Dary Anioła: Miasto Kości" będzie epickie, i czy Jamie Campbell Bower użyje swojego brytyjskiego akcentu w filmie:

"Myślę, że będzie epicki. I tak, Jamie będzie go używał"

O ujawnieniu testowego zwiastuna "Dary Anioła: Miasto Kości"

"Nie jestem pewien. Pracujemy nad nim w tej chwili. Na pewno niedługo"

O najlepszej części bycia dyrektorem "Dary Anioła: Miasto Kości"

"Najlepszą częścią jest łączenie tego razem. Kiedy fragmenty są poddawane edycji, i dodajemy do tego muzykę możemy w końcu poczuć tę magię"

O stosunkach łączących obsadę:
"Tak, spędzają świetnie czas"

O ulubionej postaci z serii:

"Często słyszę te pytanie. Ciężko powiedzieć, ale bardzo lubię Dorotheę. I Hodge. Hodge ma wiele kompleksów".

O sugestiach reżyserowania wszystkich "Darów Anioła" i, możliwe, że "Piekielnych Maszyn:

"To pochlebny pomysł, ale jestem skoncentrowany na tym póki co."

O jego stosunkach z ekipą:
"Świetnie z nimi spędzam czas, z nimi wszystkimi"

O tym kiedy będziemy mieli pierwszy wgląd na Godfreya Gao jako Magnusa:

"Nie mogę powiedzieć, to wszystko marketingowa maszyna. Musicie poczekać, żeby zobaczyć. Ale jest świetny, tak w ogóle"

O tym, kiedy będziemy mieli pierwszy wgląd na film:

"Wkrótce"

O tym, jak idzie kręcenie filmu:

"Kręcenie idzie świetnie. Pozostało tylko kilka tygodni filmowania, i wszyscy spędziliśmy miło czas."

O tym, jaka scena będzie najbardziej ekscytująca dla fanów:

"Jestem podekscytowany wszystkimi scenami. Nie mogę wybrać jednej, przykro mi"

O kręceniu filmu:
"Spędziłem miło czas ze wszystkimi aktorami. Kocham kręcić ten film"

O tym, że film powstaje w Norwegii:

"Wielka premiera będzie w Fredrisktad (Mieście, z którego pochodzę). Więc jeśli będziecie tutaj gdzieś we wrześniu następnego roku, będziecie mogli zobaczyć gwiazdy na czerwonym dywanie"

O tym, która scena była najcięższa do tej pory:

"Myślę, że Hotel Dumort był jedną z tych ciężkich. Ale wyszła nam świetnie"

O wsparciu fanów:
"Spędziłem miłe chwile na reżyserowaniu tego filmu. Dziękuję wszystmim fanow, dzięki nim było jeszcze lepiej"

O najbardziej szalonej rzeczy, jaka się zdarzyła w ekipie:
 "wiele szalonych i dobrych rzeczy się zdarzyło. Myślę, że najbardziej szaloną były akrobacje. Aktorzy byli bardzo dobrze podczas tych scen"

O przywróceniu świata Cassandry Clare do życia w filmie:

"Jestem szczęśliwy, słysząc, że podoba ci sę ekipa i wystrój. Pracowaliśmy z Cassandrą bardzo ściśle, żeby mieć pewność, że wszystko jest jak najwierniejsze książce"

Na temat książek:
"Kocham książki"

O najlepszej części bycia zaangażowanym w filmie:

"Najlepszą częścią jest to, że każdego dnia, gdy przychodzę do studia widzę niesamowity zespół"



  

Cytat z "Miasta Zaginionych Dusz"

 Simon przewrócił oczami.
-Dobrze, że znamy osobę, z którą chodzi Magnus Bane- powiedział. -Mam przeczucie, że inaczej byśmy po prostu leżeli i kwiczeli, zastanawiając się co do diabła następnie zrobić. Albo próbowalibyśmy uzbierać pieniądze na jego zatrudnienie, sprzedając lemoniadę czy coś.
Alec wyglądał na lekko poirytowanego tym komentarzem.
-Gdybyście chcieli uzbierać wystarczającą ilość pieniędzy na zatrudnienie Magnusa sprzedając lemoniadę, to jedynym sposobem byłoby dodanie do niej metamfetaminy.  

Cytaty z "Miasta Zagubionych Dusz"

-Magnus i ja byliśmy kochankami wiele lat temu. Byliśmy razem w łóżku po całkiem pasjonującym wieczorze.- Camille dostrzegła, że Alec drgnął i uśmiechnęła się szeroko. -Wiesz jak to jest z rozmowami do poduszki. Wyjawiamy swoje słabości...




Ahh, ta Camille ^^

czwartek, 1 listopada 2012

Usunięta scena z "Miasta Zagubionych Dusz" - Alec i Magnus

Prawo czarowników jest jasne w tym punkcie: jeśli kochasz śmiertelnika, to wszystko dobrze, ale to może koligować z ich śmiertelnością. Może minąć sporo czasu do użycia takiego prawa… najczęściej przed tym, zanim uświadomimy sobie, że nieśmiertelność to bardziej ciężar niż prezent.
  Magnus rzucił pudełko tabaki na stolik i podniósł słuchawkę, wybierając numer Aleca na panelu szybkiego wybierania. Kiedy Alec podniósł słuchawkę, jego głos był pełen nadziei i strachu. 
 - Magnus?  Znalazłeś cokolwiek?
 - Nic. Przykro mi.
 - Och – uderzające rozczarowanie ściszyło głos Aleca.
 - Ale myślałem o parabatai – powiedział Magnus. – Kiedy parabatai są szczególnie blisko, wyczuwają, czy ten drugi jest martwy, czy zaszły w nim jakieś zmiany, czy…
 - Wiem – powiedział Alec. – Wiem to. Czułem, gdy Jace umarł, a później powrócił w Idrisie. Ale teraz tak nie jest.
    Magnus mógł go wyobrazić: niebieskie oczy na bladej twarzy, szarpiącego z warknięciem kosmyk włosów. Alec zazwyczaj wyglądał tak, jakby spadł z łóżka,  złapał przypadkową  stertę ubrań a nie w specjalnie wybrał strój. Odkąd Jace zaginął, zaczął wyglądać tak, jakby dodatkowo przestał się czesać.
 ­- Po prostu czuję…. Nic.
 - Tak naprawdę nic? Jak… nicość? 
  - Dokładnie…? – Alec był zmieszany.
  - To daje mi kilka pomysłów – powiedział Manus. – Robię wszystko, co mogę, by pomóc. Wiesz to, Alexandrze, prawda? Nie z powodu Clave, ale z twojego powodu.
  - Wiem – Alec zamilkł na moment. – Dobrze słyszeć twój głos, nawet jeśli nie możesz pomóc. – dodał, natychmiast się rozłączając.
     Magnus położył telefon obok siebie i siedział przez chwilę, w dalszym ciągu słysząc swój zbyt głośny oddech.
   „Tracę go” – pomyślał. „Nie wiem, jak albo dlaczego, ale wiem, że tak jest.”




(z oficjalnej strony Cassandry Clare)

środa, 31 października 2012

"Historia z pocztówki"

Do: Isabelle Lightwood
C/O Instytut
York Ave, Nowy Jork
NY 10028

Hej, młoda!
Chciałbym, żebyś tu była, chociaż może nie bardzo. Mamy tu sporo rozrywek. Sprawdź na odwrocie - piramidy!
- Alec i Magnus.


Do: Alec Lightwood
C/O Wielka Piramida
124-11
Giza, Egipt

Drodzy Alecu i Magnusie,
Tu Izzy. Dostałam Waszą pocztówkę. Cieszę się, że świetnie się bawicie. Tu nic się nie dzieje - mama Clary wychodzi za pewnego wilkołaka. Myślę, że Wy dwaj, chłopcy, powinniście się też pobrać. Już myślę o planowaniu. Kocham planować imprezy.
- Isabelle

Z oficjalnej strony Cassandry Clare :)

wtorek, 30 października 2012

Cytat z "Miasta Zagubionych Dusz"

Clary pokręciła głową.
- Szczerość to coś więcej niż tylko odpowiednio dobrane słowa. Podobno faerie nie potrafią kłamać, ale ty oszukujesz swoimi intencjami, swoją postawą i nastawieniem -.
- A ludzie nie? - spojrzenie Królowej prześlizgnęło się po Clary i Simonie. - Ten wapmir, Chodzący za Dnia, którego wszędzie ze sobą zabierasz - to ten, którego pocałunku nie pragnęłaś, tu w moim Dworze, czyż nie? Czy tobie w ogóle na nim zależy, czy to Znak Kaina jest jedynym powodem, dla którego go ze sobą zabierasz, jak tarczę? A ty - dodała, zwracając się do Simona - ty, który ją kochałeś, teraz użyczasz jej swojej nic nieznaczącej mocy, dla planu odnalezienia tego, którego ona kocha bardziej niż ciebie? Jaka z tego płynie dla ciebie korzyść ?
Simon odchrząknął.
- Może to jest właśnie różnica między moim a twoim gatunkiem - powiedział. - Czasem robimy rzeczy, z których nie czerpiemy korzyści.
- Ach - rzekła Królowa. - Chodzi ci o głupotę.
- Nie nazwałbym tego w ten sposób.
Clary była pod wrażeniem - ostatnim razem, gdy tu byli, Simon był zbyt zakłopotany i zdezorientowany, by wydukać więcej niż kilka słów; teraz znosił to wszystko bez mrugnięcia okiem.
- Więc, chcesz to, czy nie? Musimy dobić targu.
- Mogę to od was wziąć - powiedziała Królowa. - Dziewczyny nie będzie trudno się pozbyć, a jeśli chodzi o ciebie, Chodzący za Dnia, ci którzy mi służą, służą swoim życiem. Fala samobójstw mogłaby ci sprawić niemały kłopot, pomimo twej klątwy. - Królowa powolnie zmierzyła go wzrokiem.
- Jestem adoptowaną córką członka Rady, Luciana Graymarka - powiedziała Clary. - Dobrze znam Lightwoodów z Instytutu. Czy warto narażać się na ich gniew tylko po to, by zemścić się na mnie za oszukanie cię? Poza tym - zawsze mówiono mi, że faerie cenią sobie spryt. Chyba nie chciałabyś, by mówiono, że nie potrafisz docenić dobrego podstępu, nawet jeśli to ty byłaś jego ofiarą, prawda?
Po tym, jak zwężyły się oczy Królowej, Clary zrozumiała, że to zagrała ostro - może zbyt ostro - na dumie kobiety faerie; lecz chwilę później Królowa uśmiechała się, a kreatury na ścianach wrzasnęły z uznaniem.
- Podstępna jak ojciec - powiedziała, a Clary poczuła się, jakby ktoś kopnął ją w brzuch. - Bardzo dobrze. Czego chcecie ode mnie w zamian za to? Muszę zdecydować, czy wasza propozycja zasługuje na rozważenie.

poniedziałek, 29 października 2012

Cytaty z "Miasta Zagubionych Dusz"

Jace odłożył na parapet to, co właśnie trzymał i odwrócił się do niej. Pochyliła się ku niemu, a jego dłonie wsunęły się pod jej koszulkę, pieszczotliwie i zaborczo spoczęły na jej krzyżu. Schylił się do pocałunku, z początku delikatnie, ale ta delikatność szybko znikła i po chwili Clary była już przyciśnięta do szyby, a jej dłonie do rąbka jej koszulki — jego koszulki
- Jace - odsunęła się odrobinę. - Jestem pewna, że ludzie na ulicy nas widzą.
- Moglibyśmy... - machnął ręką w kierunku łóżka - ... przenieść się tam.
Uśmiechnęła się szeroko.
- Zabrzmiało to tak, jakby wymyślenie tego zajęło ci tak wiele czasu.
Jego głos był stłumiony, gdy mówił wtulony w jej szyję.
- Cóż mogę poradzić, przez ciebie mój proces myślowy gwałtownie zwalnia. Teraz już wiem, jak to jest być przeciętną osobą.
- I... jak to jest?
Rzeczy, które wyczyniał z rękami pod jej koszulką, niesamowicie ją rozpraszały.
- Okropnie. Już mam zaległości w mojej standardowej liczbie błyskotliwych komentarzy na dzień.

niedziela, 28 października 2012

Cytat z "Miasta Zagubionych Dusz"

 -Co się dzieje?- To był Jace, przepchał się przez grupę tańczących. Miał na sobie więcej tego
błyszczącego, srebrne krople czepiały się jego złotych włosów.-Clary?
-Przepraszam- powiedziała, wstając. -Zgubiłam się w tłumie.
-Zauważyłem- powiedział. -W jednej sekundzie tańczyłem z tobą, a w następnej ciebie nie było,
za to jakiś nachalny wilkołak próbował dostać się do guzików moich jeansów.
 Wziął Clary za rękę,lekko otaczając jej nadgarstek palcami.-Chcesz iść do domu? Czy jeszcze trochę potańczyć?
-Jeszcze potańczyć - odpowiedziała zdyszana.- Może tak być?
-Proszę bardzo.- Sebastian oparł się z powrotem, jego ręce zacisnęły się na brzegu fontanny,
jego uśmiech był jak krawędź brzytwy. "Nie mam nic przeciwko temu, aby sobie popatrzeć."
Coś przeleciało przez umysł Clary: wspomnienie krwawego odcisku dłoni. Znikło tak szybko jak
się pojawiło, zmarszczyła brwi. Noc była zbyt piękna by myśleć o paskudnych rzeczach. Spojrzała
na brata tylko przez chwilę, zanim dała Jace'owi poprowadzić się z powrotem przez tłum do jego
krawędzi, bliżej cienia, gdzie był mniejszy ścisk. Kiedy szli kolejna kula kolorowego światła
rozerwała się nad ich głowami, rozpraszając srebro, Clary przechyliła głowę do góry,by łapać
słodko-słone krople na swój język.
Jace zatrzymał się i obrócił ją ku sobie. Czuła jak srebrna ciecz spływa jej po twarzy. Zaczął
zbierać z niej ją pocałunkami , jakby to były łzy, kontakt z jego ciepłymi ustami spowodował, że
zadrżała. Sięgnęła po suwak jego kurtki,zsunęła go w dół i wsunęła ręce pod jego koszulkę , lekko
drapiąc go po żebrach. Zatrzymał się i objął tył jej szyi rękoma, pochylając się by szeptać jej do
ucha. Żadne z nich nie udawało, że nadal tańczy: hipnotyczna muzyka otaczała ich, ale Clary
ledwie to zauważała. Jakaś para przeszła obok i rzuciła w ich stronę komentarz po czesku: Clary nie
mogła go zrozumieć, ale domyślała się znajdźcie sobie pokój
Jace wydał z siebie dźwięk niezadowlenia i po chwili ciągnął ją znowu za sobą, poprzez resztę
pozostałego tłumu do jednej z zacienionych wnęk które znajdowały się wzdłuż ściany.
Alkowa te była stożkowata, z niskim, kamiennym cokołem po środku, na którym znajdowała sie
figura anioła, na trzy stopy wysoka. Wykonana był z czarnego bazaltu, ale jego oczy były ze szkła,
jak oczy lalki, skrzydła miał srebrne. Wchodząc pośliznęli się na wilgotnej podłodze i wpadli na
ścianę z Jacem przyciśnietym do niej plecami. Zaczął ją całować, mocnymi, głodnymi
pocałunkami. On też smakował słono-słodko, jęczał kiedy zlizywała smak z jego ust. Jej ręce
blądziły w jego włosach. We wnęce było ciemno, tak ciemno że Jace był tylko zarysem cienia i
złota. Chwyciła krawędź jego kurtki, zrywając ją z jego ramion; upadła na podłogę, kopnął ją
gdzieś dalej. Jej ręce zanurkowały pod jego koszulę, wyłaniając się na jego plecach, palce naciskały
na jego skórę która była jak miękkość nałożona na twarde mięśnie.
Pocałował ją mocniej, Clary zacisnęła ramiona kiedy zassał jej dolną wargę do swoich ust i lekko
ją przygryzł, wysyłając tym mieszankę przyjemności i bólu do jej ciała. Wiła się aby być jak
najbliżej niego, poczuła że jego oddech przyspiesza; czuła smak krwi w swoich ustach, słony i
gorący. To było tak jakby chcieli pokaleczyć się nawzajem, pomyślała, jakby chcieli wejść w siebie,
dzielić się oddechami, uderzeniami serca, nawet jeśli mogłoby to zabić ich oboje. Miała krew pod
paznokciami, po tym jak podrapała jego plecy.
Jace przyciągnął ją mocniej do siebie i obrócił ich oboje, tak że znalazła się wciśnięta między niego
a ścianę. Kiedy się obracali zahaczył o krawędź statuy z aniołem, obalając ją na ziemię, stłukła się
unosząc chmurę pyłu. Zaśmiał się i padł przed nią na kolana wśród pozostałości rozbitej figury.
Oszołomiona patrzyła na niego, jak powoli prowadzi swoje ręce w górę po jej butach, do jej nagich
nóg, do koronki która zdobiła krawędź jej sukienki. Zassała powietrze, kiedy jego ręce sunęły jak
woda po jedwabiu, aż do pasa, zatrzymując się na jej biodrach, pozostawiając za sobą smugi srebra.
-Co robisz?- wyszeptała. -Jace?
Spojrzał na nią. Osobliwe światło w klubie zmieniło jego oczy w szereg złamanych kolorów.
Uśmiechał się figlarnie.
-Możesz mi powiedzieć abym przestał w dowolnym momencie - powiedział -Ale nie zrobisz tego.
-Jace...- Jego ręce skupione były na materiale sukni, podnosząc jej brzeg do góry, pochylił się i
pocałował jej nogi, nagą skórę gdzie kończyły się jej buty, następnie jej kolana (kto by pomyślał, że
kolana są takie wrażliwe?) i dalej w górę, gdzie nikt nigdy wcześniej jej nie całował. Pocałunki były
delikatne, nawet kiedy jej ciało napinało się mówiąc mu że potrzebuje więcej, ale nie wiedziało
czego, ona nie wiedziała czego jej potrzeba dokładnie, ale to nie miało znaczenia, ponieważ
wydawało się, że on to wie. Odchyliła głowę do tyłu opierając ją o ścianę, przymykając oczy,
słyszała tylko bicie swego serca, jak dźwięk bębna w uszach coraz to głośniejszy.

"Miasto Zagubionych Dusz"

Równy miesiąc dzieli nas do premiery najnowszej części przygód Jace'a i Clary :)

"Jace jest teraz sługą zła, związanym na całą wieczność z Sebastianem. Tylko mała grupka Nocnych Łowców wierzy, że można go uratować. Żeby to zrobić, muszą zbuntować się przeciwko Clave. I muszą działać bez Clary. Bo Clary rozgrywa niebezpieczną grę zupełnie sama. Ceną przegranej jest nie tylko jej własne życie, ale również dusza Jace’ego. Clary jest gotowa zrobić dla niego wszystko, ale czy nadal może mu ufać? I czy on jest naprawdę stracony? Jaka cena jest zbyt wysoka, nawet za miłość?"

- recenzja

A oto i oficjalna okładka Miasta Zagubionych Dusz:


środa, 3 października 2012

"Clary Fray jest Nocnym Łowcą - członkiem tajnego stowarzyszenia łowców demonów. Wrzuć to założenie między jakieś wampiry, wilkołaki, czarowników, wróżki, do tego dodaj jakiś nastoletni miłosny trójkąt i już masz genialny pomysł. Ekranizacja książek jest już w toku, więc teraz czas na skok za modą. Zacznij od "Miasta Kości" i spodziewaj się, że Cię wciągnie!"

- Entertainment Weekly


sobota, 8 września 2012

Ekranizacja

Co sądzicie o obsadzie "Miasta Kości"?
Osobiście jestem trochę rozczarowana aktorem, który ma grać Jace'a (Jamie Campbell Bower), bo sądziłam, że będzie go grał Alex Pettyfer, ale w sumie mogło być gorzej :)
Alec będzie świetny... ^^


Oficjalna strona filmu:
http://www.themortalinstrumentsmovie.com/

czwartek, 30 sierpnia 2012

Przepraszam

Przepraszam straszliwie, że nic nie pisałam... brak czasu, wakacje. Poprawię się po 3 września :)

poniedziałek, 28 maja 2012

Trochę o Cassandrze Clare

  • Cassandra Clare to pseudonim artystyczny autorki
  • Urodziła się 31 lipca 1973 roku,
  • 2004 roku zaczęła pracę nad "Miastem Kości" - natchnieniem był krajobraz Manhattanu,
  • "City of Bones" (Miasto Kości) wydała w 2007 roku.

,

niedziela, 27 maja 2012

Na początek

Dobry wieczór,
Blog będzie poświęcony twórczości pani Cassandry Clare, która jest jedną z moich ulubionych artystów (dla ciekawskich, inni artyści to: Richelle Mead, Rachel Caine, Kim Harrison, Paullina Simons, Charles Dickens, Rick Riordan : >). Może większość się powtórzy, może nie. Jeśli będą błędy, to nie zdziwię się na widok negatywnych komentarzy, przyjmę je "na klatę",ale...
... Jeśli ktoś w życiu nie trzymał książki Cassandry Clare, czy też nawet nic o niej nie wie, a przyczepi się o byle co: mała rada. Komentarze nie są obowiązkowe. Śmiało można opuścić tę stronę bez żadnych idiotycznych uwag typu "nic o tym nie wiem, nie znam się, nic mnie to nie obchodzi, ale przyczepię się, bo nie mam co robić". :)
  Miłego czytania lub pisania !
 xoxo